Fajna Amerykańska dominatrix (niejaka Sydney Lee) opowiada o rodzajach uległych facetów z jakimi miewa do czynienia.. większość z nich to w sumie bardziej tacy „pain in the ass” niż ktoś wartościowy (co totalnie się zgadza z tym, co słyszałem z rozmów z polskimi koleżankami).
Przy okazji, to ona jest takim typem kobiety dominującej, który mnie przyciąga – jest słodka, urocza i kobieca. Jak sama mówi, jak trzeba to potrafi zachować się jak dziwka, ale to wymaga od niej energii, jest męczące. Czyli ona jest taką osobą naturalnie miłą.
I tylko taka kobieta może wyzwolić we mnie chęć usługiwania i bycia jej podnóżkiem. A mam wrażenie że (przynajmniej wśród takich jej profesjonalnych koleżanek, które się reklamują) to na jedną taką jak ona przypada z dziesięć takich, które właściwie przez tę dominację, stają się bardziej męskie.
To nie jest tak naprawdę kobieca dominacja, tylko oni się zamieniają rolami, facet staje się kobiecy (dosłownie – feminizacja), a kobieta zachowuje się jak facet. To jest tak naprawdę męska dominacja, tylko że odgrywana przy zamienionych rolach. Dla mnie – motyw totalnie anty-podniecający. No, ale to może dłuży temat na na dłuższe rozważania, na kiedy indziej może… zresztą ja nie szukam relacji z żadną „profesjonalistką”.
Może napiszę o tym temacie potem bardziej rozbudowany tekst. W każdym razie, ta Pani – fajna 🙂
Zmysłowy Fetysz 